Film braci Coen przeszedł już do historii kina, jako ponura opowieść o bezgranicznej ludzkiej chciwości. Fargo to obraz przejmujący chłodem, minimalistyczny w wyrazie i precyzyjnie dopracowany reżysersko. Wielkim atutem filmu, jak zawsze u braci Coen, jest świetny scenariusz, wyraziste postaci i dialogi.
Akcja filmu dzieje się w miasteczku Fargo w Północnej Dakocie, pokrytym śniegiem i skutym lodem. Serca jego mieszkańców zdają się również być z lodu, bowiem są gotowi na każdą zbrodnię w imię zaspokojenia swoich materialnych oczekiwań. Mąż (William H. Macy) umawia się z bandytami (Steve Buscemi, Peter Stormare), aby porwali dla okupu jego żonę i prowadzi wytrawną grę ze swoim teściem, w celu uzyskania zadowalającej go kwoty. Jednak misternie ułożony plan wymyka się spod kontroli i doprowadza do dramatycznych rozstrzygnięć. Widzimy tu charakterystyczne małomiasteczkowe rozterki bohaterów, ich wielkie marzenia i ambicje, które w efekcie skłaniają ich do zbrodni. Niepohamowana przemoc i brutalność przestępców kontrastuje z ciepłem i rodzinną atmosferą śledczej (Frances McDormand), wyznającej zupełnie inny system wartości. Bracia Coen dobrze rozumieją te dwa oblicza ich kraju, z jednej strony bezwzględną pogoń za bogactwem, a z drugiej ustabilizowane, skromne i szczęśliwe życie, oparte na uczciwej pracy.
Film ten jest dobrym materiałem szkoleniowym dla adeptów kina, ze względu na uzyskanie sugestywnego wyrazu stosunkowo niskim kosztem. Wszystkie filmowe środki wyrazu w harmonijny sposób dopełniają przebieg zdarzeń dramaturgicznych. Niezwykła muzyka, naturalnie surowa sceneria i realizm scen, potęgują wrażenie uczestniczenia w prawdziwej historii.